poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Na ratunek truskawce!...Czyli system nawadniania roślin nieco inaczej. Część 2

     W poprzednim artykule przybliżyłem wam same założenie i ogólny zarys części elektronicznej. Całkowicie jednak pominąłem kwestię części wykonawczej, czyli chyba najciekawszy element, który z pewnością wyróżnia ten projekt z wielu jemu podobnych. Po krótkim słowem wstępu przejdę do rzeczy :

Część wykonawcza
... czyli okradzione Tico i tragiczna śmierć napędów DVD/CD

     Stojąc przed problemem jakim jest konieczność zdefiniowania ilości wody dla każdej z roślin oraz uwzględniając fakt iż każda z tychże roślin znajduje się w różnej odległości od urządzenia odpuściłem sobie proste rozgałęźniki, trójniki, czwórniki i im podobne...
Dobrze sprawdziłyby się tutaj elektrozawory. Każdy byłby przypisany do jednej rośliny i otwierałby się na określony czas, wlewając pewną dawkę wody...Taak, elektrozawory byłyby tutaj naprawdę bardzo dobrym wyborem, jest jednak pewien problem - dość zaporowy czynnik, zwany czynnikiem ekonomicznym. Załóżmy iż chcemy podlać tylko 10 roślin, a jeden elektrozawór kosztuje np. 30 zł (to i tak bardzo optymistyczne założenie!). Z prostej kalkulacji wychodzi nam 300 zł, a tyle chciałem co najwyżej(!) przeznaczyć na budowę całości. Zatem na elektrozawory poszłoby za dużo pieniędzy...odpada :/
Chwila namysłu i rodzi się nowa idea:
A gdyby tak w pojemniku o kształcie zbliżonym do prostopadłościanu, w jednej ze ścian zamontować "matrycę" rurek i odpowiednio przesuwać nad nimi jakiś wylot, przez który płynęłaby woda? O tak! To jest to! Igła przesuwająca się nad grupą rurek w systemie kartezjańskim sterowana poprzez silniki krokowe. Względnie proste i tanie. jeszcze chwila namysłu i już jest pomysł jaki taką mechanikę sklecić po najniższej linii oporu. Wystarczą przecież tylko dwa mechanizmy pozycjonowania lasera z napędu DVD - silnik krokowy jest, prowadnice są, cały układ przełożenia ruchu obrotowego silnika na ruch liniowy tacki jest już gotowy, wystarczy tylko połączyć dwa takie mechanizmy i dodać do tego igłę z rurką, potem jeszcze jakiś zgrabny pojemniczek i matryca rurek :)
I tak oto powstało takie cudeńko:

           

Do tego dochodzi jedynie pompka spryskiwaczy podłączona do widocznej powyżej rurki. Pompa podłączona jest również z pojemnikiem z tworzywa sztucznego do którego zamontowałem czujnik ultradźwiękowy w celu pomiaru ilości pozostałej wody.

Część sterująca

     Jak pisałem w poprzednim artykule, będzie to system mikroprocesorowy, tutaj lepiej niż słowami będzie się posłużyć schematem: 
     Na schemacie nie zostały uwzględnione wszystkie elementy, nie mniej jednak to jest ta podstawa, która jest wystarczająco do samego procesu podlewania :)
     
     I jeszcze mozaika ścieżek na PCB :


     Do tego kilka zdjęć już gotowej płytki :

 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz